ZEROMOLECOLE COME*TE

ZEROMOLECOLE COME*TE

To zapach, który nie tyle opowiada historię — on ją inicjuje. Wydany w 2025 roku, stworzony przez Stefanię Marzufero Boni, stanowi odważne, bezkompromisowe spojrzenie na perfumerię artystyczną. To kompozycja, która od pierwszej sekundy zaskakuje, intryguje i otwiera przed nami zupełnie nową przestrzeń olfaktoryczną, balansując na granicy żywiołów: ognia, metalu, dymu i słodyczy.

Otwarcie Zeromolecole Come*Te to prawdziwa eksplozja — dosłownie i w przenośni. Nuty prochu strzelniczego uderzają swoją charakterystyczną, ciepłą szorstkością. Towarzyszą im metaliczno-mineralne akcenty, przywodzące na myśl rozżarzone żelazo, iskrę, która przecina ciemność. Ten efekt jest intensywny, niespotykany i absolutnie hipnotyzujący. W tej fazie ujawnia się także czarny pieprz, nadający kompozycji ostrości, lekko pikantnego drżenia i tajemniczej energii.

Kiedy zapach zaczyna się rozwijać, pojawia się miękkie, żywe serce: gęste, dymne kadzidło, tytoniowa słodycz i aksamitne, lekko gorzkawe kakao. Właśnie tutaj Zeromolecole Come*Te ujawnia swoje drugie oblicze — mniej ostre, bardziej otulające, jak ciepło żarzącego się w kominku drewna. To połączenie dymu, tytoniowej głębi i czekoladowej kremowości sprawia, że kompozycja staje się zmysłowa, wręcz magnetyczna, nie tracąc przy tym swojej niepowtarzalnej mocy.

Baza perfum to hołd dla surowej, ciemnej elegancji: kambodżański oud, gęsty i szlachetny, spotyka się z ciepłem guaiac wood oraz balsamem peruwiańskim, który spaja całość subtelną słodyczą i lekko żywiczną aurą. Zapach pulsuje głębią, trwałością i niezwykłą intensywnością.

Come*Te to zapach dla osób, które kochają perfumy pełne sprzeczności — drapieżne, a jednocześnie słodkie; surowe, a przy tym zmysłowe; nieoczywiste, ale wyjątkowo spójne. To propozycja dla wielbicieli trudnych, artystycznych, odważnych kompozycji, które wyróżniają, budzą emocje i zostają w pamięci na długo.