Cząstka nieba w butelce - czyli pierwsze spotkanie z Divin Part od Noème

W Sillage z każdym nowym zapachem witamy nową historię – a czasem zupełnie nowy świat. Jednym z takich światów, które dopiero zaczynamy odkrywać, jest Noeme – marka pełna głębi i nieoczywistych emocji. To nasza świeża perełka, dopiero co zadomowiona na półkach, ale już intrygująca i zostawiająca po sobie ślad.

Nie wiem, czy i Ty tak masz – że czasem zapach nie tyle przypomina coś konkretnego, co dotyka Cię głęboko, jakby poruszał jakiś cichy, zamknięty pokój w Twojej pamięci. Zdarzyło mi się to właśnie z Divin Part. Kiedy po raz pierwszy spryskałam nim nadgarstek, przymknęłam oczy i nagle – zupełnie niespodziewanie – poczułam się, jakbym znowu miała siedem lat i bawiła się w ogrodzie mojej babci. Było lato, w powietrzu unosił się zapach pudru, świeżego prania schnącego na sznurze i kwiatów – takich, których nazwy zna się tylko w dzieciństwie, bo później się je zapomina. Nie było tam ani ylang-ylang, ani irysa z Florencji, ale Divin Part potrafił odtworzyć dokładnie to uczucie – błogości, lekkości, spokoju.

To zapach, który nie mówi głośno. On szepcze. Delikatnym głosem, ciepłym jak dłonie osoby, którą się kocha bezwarunkowo – może mamy, może babci, a może siebie samej w wersji sprzed lat. Ylang-ylang otwiera kompozycję miękko, jak kwiatowa chmurka, która siada na skórze z uśmiechem. Ale to serce z irysem robi coś niezwykłego! Nie jest to irys zimny i dystyngowany, jak z niektórych klasycznych kompozycji. To irys ciepły, kremowy, wręcz mleczny. Niczym wspomnienie miękkiego koca i ulubionej bajki opowiadanej szeptem przed snem. A potem pojawia się białe piżmo. Niewidzialne, ale podkreślające wszystko. To ono nadaje zapachowi tę ulotną aureolę, która nie przytłacza, ale sprawia, że czujesz się jakbyś nosiła w sobie jakiś sekret. Coś czystego, intymnego, nieoczywistego.

Marka Noeme napisała, że inspiracją dla Divin Part była miłość i to ta najczystsza. Dla mnie to miłość do samej siebie sprzed wielu lat, miłość do wspomnień, które odżyły nagle i zupełnie niespodziewanie. I pewnie dlatego tak bardzo mnie poruszył. Polecam go tym z Was, którzy w perfumach szukają spokoju, ukojenia, intymności. Tym, którzy kochają pudrowe i miękkie kompozycje, ale nie lubią przesady. Tym, którzy chcą pachnieć jak wspomnienie, a nie jak deklaracja. I przede wszystkim – osobom wrażliwym, sentymentalnym, które czują, że zapach może być pomostem do wewnętrznego świata.

W Sillage mamy wiele zapachów, które robią wrażenie. Ale Divin Part robi coś więcej – on zatrzymuje czas. Jest jak chwila ciszy po śmiechu, jak łza wzruszenia, która pojawia się, gdy coś przypomina Ci, kim byłaś – i kim wciąż jesteś.

Zapraszam Cię do odwiedzenia naszej perfumerii, jeśli masz ochotę przeżyć coś naprawdę osobistego. Jeśli tęsknisz za czymś, czego nie da się do końca nazwać. Może Divin Part dotknie także Twojej cząstki nieba.

Paulina z Sillage